LIST OTWARTY UCZENNICY Z KLASY 7 / ВІДКРИТИЙ ЛИСТ УЧНІ 7 КЛАСУ

Краків, 28, 22 лютого

К украинкам, к украинцам

Мне было интересно, что могу сделать я, Зося Бараев 13 лет. И решила написать. Я не знаю всех вас. Я не знаю, как звучат ваши имена. Я не знаю, какова ваша история. Я не знаю ваших семей. Надеюсь, мне никогда не придется чувствовать то, что сейчас чувствуете вы. Думать о том, увижу ли я когда-нибудь еще самого близкого моему сердцу человека. Смогу ли я выплакаться в их объятиях, услышу ли слова, согревающие все тело изнутри, будут ли они обнимать меня, будут ли они прыгать вместе со мной от радости. Мне не будут рассказывать долгие годы истории о падающих снарядах, взрывающихся бомбах, ужасе, ужасе, бессилии. Криках, панике, часах проведенных в бомбоубежищах. Плачут дети, которые хотят вернуться домой, а от их дома остались только трупы. Прощания с папами, мужьями, отцами, братьями. Может быть, навсегда. Здесь живут дети и матери, на которых сейчас возлагается вся ответственность за построение своей семье новой жизни. Вымерзание перед переходом границы, неопределенность.
Все это и многое другое теперь становится историей вашей страны.
В некотором смысле, я надеюсь, что в наименее ощутимый, также (историей) и Вашей семьи.

Я не могу представить, что кто-то разрушает мой Краков.
Я не знаю, насколько пронзительна мысль о том, что я не пойду в школу, что я всегда очень ценила. Какое чувство было бы у меня, если бы я подумала, что то, что происходит сейчас, возможно, разрушают мне только все мои жизненные мечты.
Я хочу написать вам, что вы можете чувствовать гнев, печаль, ужас, бессилие, бессилие, отчаяние, горечь, надежду, ярость, выраженную в нецензурных выражениях. Вы можете чувствовать что угодно. Независимо из какой Вы страны и сколько вам лет. Даже если ты мать. Вы чувствуете, что должны знать ответы на вопросы детей, но не знаете, что сказать. Я старшая сестра. Та, которая обычно знает, как устроен мир. Но на этот раз нет. Я не могла объяснить. Я сама не понимаю.

Говорят, война-это не дело детей. Эти дети, однако, просто умирают. Тринадцатилетние голубоглазые блондинки с головами, полными идей о том, как сделать мир лучше. Вот почему я позволила себе высказаться. От моего имени и не только. И я буду говорить, и я буду писать. Пока смогу.
Если бы кто-то сказал мне неделю назад, что в нескольких часах езды отсюда один человек разнесет ад, я бы не поверила. Не хотелось бы верить. Но сейчас это происходит. И что я могу и хочу сделать, это сказать вам, для кого это самая большая трагедия, следующие слова:

 

Вы не одиноки. Ты не одна. Ты можешь бояться. Я верю в Вас. Не знаю, смогу ли я понять, но я обязательно попробую. Я выслушаю. Я, вероятно, не решу ни одной проблемы, но я обниму наверняка. Поддерживаю. Не оцениваю. Я пытаюсь быть хорошим человеком. Даже если вы сегодня не верите, что такие существуют, я пишу вам. Я хочу показать тебе, что я не единственная. Таких людей гораздо, гораздо больше. Может быть, это глупо и наивно, потому что это не очередная повесть, которую читают в домашнем уюте, но в каждой прочитанной мною книге добро побеждает. Я верю, что теперь так и будет.

Я Тебя Слышу.
Очень Вам сочувствую.

Слава Ukrajini!

Хотела бы я когда-нибудь сказать своим детям, что сделала все, что могла. Этот текст также является приглашением на сбор для людей из Украины, организованный в нашей школе. Покажите свою реальную поддержку. Пусть на их лицах наконец появится хоть одна улыбка. Они этого заслуживают. Присоединяйтесь к действию!

Зося, 7С

 

Kraków, 28.02.22r.

Do Ukrainek, do Ukraińców

Zastanawiałam się, co mogę zrobić ja, Zosia Baradziej lat 13.
I postanowiłam napisać. Nie znam Was wszystkich. Nie wiem, jak brzmią Wasze imiona. Nie wiem, jaka jest Wasza historia. Nie znam Waszych rodzin. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała poczuć tego, co teraz Wy czujecie. Myśleć o tym, czy jeszcze kiedyś zobaczę najbliższe mojemu sercu osoby. Czy będę mogła wypłakać się w ich ramionach, czy usłyszę słowa rozgrzewające całe ciało od środka, czy mnie utulą, czy będą skakać razem ze mną z radości. Mnie nie będą opowiadane przez lata historie o spadających pociskach, eksplodujących bombach, grozie, przerażeniu, bezsilności. Krzykach, panice, godzinach spędzonych w schronach. Płaczu dzieci, które chcą wrócić do domu, a z ich domu zostały tylko zgliszcza. Pożegnaniach z tatusiami, mężami, ojcami, braćmi. Być może na zawsze. Tułaczce dzieci i matek, na których teraz ciąży cała odpowiedzialność wybudowania swojej rodzinie nowego życia. Wymrożeniu przed przejściem granicy, niepewności.

To wszystko i o wiele więcej staje się teraz historią Waszego kraju. W pewien sposób, liczę na to, że w jak najmniej dotkliwy, również i Waszą rodzinną.

Nie potrafię sobie wyobrazić, że ktoś niszczy mój Kraków. Nie wiem, jak przeszywająca jest myśl, że nie pójdę do szkoły, co zawsze bardzo doceniałam. Jakie uczucie towarzyszyłoby mi, gdybym pomyślała, że to, co się teraz dzieje, być może rujnuje mi właśnie wszystkie życiowe marzenia.

C     hcę Wam napisać, że możecie czuć złość, smutek, przerażenie, bezsilność, niemoc, rozpacz, gorycz, nadzieję, wściekłość wyrażaną w niecenzuralnych słowach. Możecie czuć wszystko. Niezależnie z jakiego kraju jesteście i ile macie lat. Nawet jeśli jesteś matką. Czujesz, że powinnaś znać odpowiedzi na pytania dzieci, ale nie wiesz, co powiedzieć. Ja jestem starszą siostrą. Tą, która zazwyczaj wie, jak świat działa. Ale tym razem nie. Nie umiałam wytłumaczyć. Sama nie rozumiem.

Mówią, że wojna to nie jest sprawa dzieci. Owe dzieci jednak, właśnie umierają. Trzynastoletnie niebieskookie blondynki z głowami pełnymi pomysłów na uczynienie świata lepszym też. Dlatego pozwoliłam sobie zabrać głos. W imieniu moim i nie tylko. I będę mówić,i będę pisać. Dopóki tylko zdołam.

Gdyby ktoś oznajmił mi tydzień temu, że parę godzin drogi stąd, jeden człowiek rozpęta piekło, nie uwierzyłabym. Nie chciałabym uwierzyć. Lecz teraz to się dzieje. I to, co mogę i chcę zrobić,
to powiedzieć Wam, dla których jest to największa tragedia, następujące słowa:

Nie jesteś sam. Nie jesteś sama. Możesz się bać. Wierzę
w Was. Nie wiem, czy zdołam zrozumieć, ale na pewno spróbuję. Wysłucham. Pewnie nie rozwiążę ani jednego problemu, ale utulę
na pewno. Wspieram. Nie oceniam. Staram się być dobrym człowiekiem. Nawet jeśli nie wierzysz dzisiaj, że tacy istnieją, piszę do Ciebie. Chcę Ci pokazać, że ja nie jestem jedyna. Takich ludzi jest o wiele, wiele więcej. Może to głupie i naiwne, bo to nie jest kolejna opowieść czytana w domowym zaciszu, ale w każdej książce, którą przeczytałam, dobro zwycięża. Wierzę, że teraz też tak będzie. 

Słyszę Cię.

Bardzo Ci współczuję.

 

Sława Ukrajini!

 Chciałabym kiedyś móc powiedzieć swoim dzieciom, że zrobiłam wszystko, co mogłam. Ten tekst to również zaproszenie do zbiórki dla osób z Ukrainy organizowanej w naszej szkole. Pokaż swoje realne wsparcie. Niech na ich twarzach zagości w końcu choć jeden uśmiech. Zasługują na to. Dołącz do akcji!

 

Zosia, 7C

 

Komentarze są wyłączone
ZSP 16
Skip to content